piątek, 27 grudnia 2013

ZAPRASZAM !

 Zapraszam na mojego drugiego bloga http://violettaforever128.blogspot.com/ . Mam nadzieję, że się wam spodoba. O tym blogu oczywiście nie zapominam, będę dalej na nim pracować, ale od nowego roku.
Bardzo proszę o komentarze i opinie na violettaforever128 Dzięki ;* Miłęgo wieczoru !!! *.*

niedziela, 8 grudnia 2013

Gwiazda miesiąca

Siema ! Przepraszam ze tak dlugo mnie nie było ale miałam mały problem ze szkolą,  ale myślę że juz bedzie dobrze xD więc tak przez caly listopad glosowaliscie na swojego ulubienca, tym razem jest nią Violetta ♡

sobota, 9 listopada 2013

Proszę o komentarze ;*

  Proszę o komentarze, zależy mi na waszych opiniach, a także na tym, żebyście podawali pomysły na kolejne rozdziały ja na razie, nie wiem jaki rozdział dodać gdyż nie mam pojęcia co zrobić z gośćmi specjalnymi, będę się musiała nad ty zastanowić, w komentarzach podawajcie swoje propozycję na to co byście chcieli w opowiadaniu i ogólnie na blogu ♥  Bardzo o to proszę !!! Kocham was .. ;*

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 35 " Niespodzianka / Bilet / Kocham cię ! "

    Komeeeeentujcie plissss ♥

    Violetta


 "Drugi dzień w Miami, na razie jest super! Wieczór z Leónem, i ta cudowna randka, wszystko świetnie się układa. Dzisiaj jedziemy do Studia22 na próby do występu, z którym mamy wystąpić w dniu otwarcia. Antonia ma dla niespodziankę, jestem ciekawa o co chodzi..."-skończyłam pisać w pamiętniku, po czym położyłam go na poduszce. Wszyscy zebraliśmy się przed hotelem. Nagle koło nas stanął ogromny autokar, z napisem Studia21 Buenos Aires! Kiedy do niego wsiedliśmy czuliśmy się jak prawdziwe gwiazdy.
Dojechaliśmy na miejsce. 
-To jest niesamowite!-wykrzyczała Cami, kiedy stanęliśmy przed ogromnym budynkiem.
-Studio22... Chciałabym być na miejscu tych którzy się tu dostaną.-powiedziała nie co spokojniej.
-Nie przesadzaj sama też się uczysz w Studiu.
-Ale to jest bardziej nowoczesne i zdecydowanie większe.-dodała z przekąsem.
-Jest większe, bo będzie się tu uczyć dużo więcej osób niż u nas.-zaczął Camilę uspokajać Pablo.
Weszliśmy do środka. Było tam na prawdę ciekawie, wydawało się jakby szklany sufit był z dwadzieścia metrów nad naszymi głowami. Antonio był bardzo "podniecony" tym, że tak nam się tu spodobało, momentami przy rejestrowaniu nasz przyjazd w recepcji nie wiedział co mówi, po czym śmiał się z tego jakby dostawał co chwilę głupawki. Było świetnie...


     German

 Od wyjazdu Violetty, czuję się fatalnie, mam ochotę na nią 
nawrzeszczeć, ale tęsknie za nią, jest moją kochaną córeczką, nie wiem co mam robić, cały czas w rękach mam jej zdjęcie, kilka razy nawet próbowałem jechać za nią, ale Ornella powstrzymywała mnie od tego. W domu sytuacja jest napięta, kilka biletów mi przepadło, ale nikt jeszcze nie wie, że Ramallo załatwił mi bilet do Miami, na dziś wieczór, mam mały plan jak tam polecieć bez wtrącania się Ornelli i Olgi, nie mam zamiaru pozwolić na to, żeby moja córka szlajała się po obcym nie znanym jej w ogóle mieście.



    Maxi

 Walka o względy Naty, trwa już chyba od wieków, nawet nie pamiętam już czemu tak bardzo mi się spodobała. Chciałbym być taki jak Fede, który walną Ludmi prosto z mostu, że go kręci. 
-Naty?-zapytałem. Siedziała sama na ławce, jakby smutna.-Co się dzieję?
-Yy..-nie odpowiedziała, chciała tylko odejść gdy mnie zobaczyła.
-Nie zaczekaj, musimy pogadać.-powiedziałem łapiąc ja za rękę, a ona spojrzała na mnie, słodkimi oczami.
-Myślisz, że mamy o czym?-zapytała wyrywając się z uścisku.
-Tak, mamy. -odpowiedziałem. Usiedliśmy na ławce.-Posłuchaj mnie... uważnie i błagam nie myśl, że kłamie, bo nigdy bym tego nie zrobił w szczególności tobie, a wiesz czemu?
-Czemu?-zapytała spuszczając głowę, a ja dłońmi podniosłem ją z powrotem i popatrzyłem jej prosto w oczy.
-Bo cię ...-przez moment mnie zamuliło.-Kocham!
-Na serio?-zapytała ze łzami w oczach.
-Tak i w końcu mogłem ci to powiedzieć prosto w oczy, szczerze i od serca..
-Ja też cię kocham.-powiedziała i mocno mnie przytuliła..




poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 34 " Randka / Pierwszy pocałunek "

    Violetta

 Byliśmy już w pokojach hotelowych, podróż była superowa, czułam się świetnie, wcale jakoś nie tęskniłam za tatą. Mogłabym już tak zawsze żyć, bez żadnej presji i zakazów. Pokój dzieliłam z Ludmi i Fran. 
Rano kiedy się obudziłyśmy, zeszłyśmy do specjalnej sali przeznaczonej dla nas na śniadanie, wszyscy byli wypoczęci i radośni. Dzisiejszy dzień zapowiada się nie źle, możemy robić co tylko chcemy, bo to dzień odpoczynku dla nas. Od razu po śniadaniu, wybraliśmy się na miasto. Z każdej galerii wychodziłam razem z Lu i Fran z pełnymi torbami. Było świetnie. A co do Federica to... dobrze mu się powodzi,  w końcu się odważył i teraz z Ludmiła są parą. Słodko razem wyglądają. 
Siedzieliśmy właśnie w małej kafejce. León kupił mi przepiękny złoty pierścionek. Ale nie traciliśmy dużo czasu na popijanie kawki. León zaprosił mnie na randkę do przepięknej restauracji. Fede i Ludmi także się wybrali gdzieś razem.
Jeszcze nigdy w życiu nie miałam takiego chłopaka który by się tak o mnie troszczył, przy Leónie czułam się wyjątkowo. Po kolacji wróciliśmy do hotelu, siedzieliśmy w pokoju chłopaków, ale nie było ich więc byliśmy sami. To był niesamowity wieczór ( Leóna momentami trochę ponosiło, jednak i tak było fajnie ). Kiedy wróciłam do siebie, dziewczyny przez cały czas męczyły mnie różnymi pytaniami, wcale się im nie dziwiłam...


   



            Federico

 Kiedy wysłuchałem wszystkich opowieści Leóna jak było na jego randce z Violą, wybrałem się z Ludmi na spacer. Chodziliśmy po parku, było fajnie, dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Nagle rozpadał się deszcz.
Od razu zaczęliśmy biec, powiedzmy że biec bo w pewnym momencie oboje wywaliliśmy się, i wpadliśmy w błoto. Byliśmy nim wysmarowani od stóp do głów, ale i tak nie traciłem czasu, bo kiedy tylko doszliśmy do fontanny w kształcie dwóch całujących się aniołków, zrobiłem to samo. Nigdy w życiu nie sądziłem że porady Violetty mi się do czegoś przydadzą jednak myliłem się, jak bym mógł to w Violi także bym się zakochał, ale już i tak znalazłem swój skarb.

Rozdział 33 " List "

   Komeeentujcieee plisss ;*

  Violetta

 Położyłam się spać bardzo późno, z Federico rozprawialiśmy o rodzicach i tak jakoś zleciało. Kiedy rano się obudziłam i spojrzałam na zegarek pierwsze co pomyślałam-spóźnię się do Studia! Z hukiem wybiegłam z pokoju. Nikt nie chodził po domu a na zegarku była 10.15, wpadłam do Federica który spał w najlepsze.
-Wstawaj idioto! Spóźnimy się!-wrzasnęłam chlapiąc go lodowatą wodą.
-Violetta!-wrzasnął po czym dodał już spokojnie i z uśmiechem.-Chciałem ci wykręcić numer i przestawiłem ci zegarek jest 6.00 rano a nie 10.00
-I to jest takie śmieszne?-spytałam przymulona.
-Myślałem że zaczniesz krzyczeć na cały dom, tak jak kiedyś co tata prawie się o Studiu dowiedział.
-Aaaa i dlatego to zrobiłeś! Chciałeś mnie wsypać przecież on by mnie w klasztorze zamknął! To że uczę się w Studiu nie musi ujrzeć światła dziennego!


     German

 Stałem za drzwiami pokoju Federica. Boże ona mnie okłamała!Na prawdę przez chwilę myślałem że wywiozę ją do klasztoru w... Pakistanie, ale uznałem, że na razie nie zrobię jej żadnej awantury, poczekam z tym do wieczora, zobaczę jak bardzo jeszcze mnie dziś okłamie.



     León

 Stałem przed Studiem i czekałem na Violettę i Federica, bo tylko ich jeszcze nie było. Jesteśmy dzisiaj już ostatni dzień w Studiu przed wyjazdem, bo wieczorem mamy lecieć samolotem na wycieczkę. Ściągnęli nas z rana do Studia, żeby ustalić ostatnie formalności związane z wyjazdem. Nagle Viola razem z Fede przybiegli zasapani.
-Co jest?-zapytałem obejmując Violę.
-A nic mieliśmy małą przygodę rano, ale jest już git.-odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Po spotkaniu odprowadziłem Violettę do domu, nikogo nie było więc spokojnie pomogłem się jej spakować. Kiedy wszystko było gotowe, zabrałem walizkę Violi i wyszedłem. Za godzinkę mieliśmy samolot, ale Violetta powiedziała, że ma jeszcze przed wyjściem jakąś sprawę do załatwienia, więc spotkamy się na lotnisku.


    German

 Wróciłem właśnie z zakupów z Ornellą, dawno nie byłem na takim wypadzie, bo w końcu zawsze zakupy robiła Olga. Byłem teraz już gotowy, żeby porozmawiać z Violettą o tych wszystkich kłamstwach, szybko  pobiegłem do jej pokoju. Kiedy tam wszedłem, nikogo jednak nie zastałem, była tylko jakaś kartka na łóżku. Zacząłem czytać.

   Drogi tato,
Jest mi wstyd i jest mi przykro bo okłamałam cię-bardzo.
Uczęszczam do Studia21.
Uczę się śpiewu, tańca i gry na instrumentach .
Zostałam wybrana do wycieczki zagranicznej do Miami. Pojechałam, 
a zgodę podpisała mi Angie. Teraz zadaj sobie pytanie czy pozwoliłbyś mi się tam uczyć i jechać 
na wycieczkę.
Odpowiedź na to pytanie jest odpowiedzią na moje kłamstwo. Przepraszam choć nie mam poczucia winy.
Pewni będziesz chciał mnie stąd zabrać i wywieść gdzieś w środek pustyni...
Wiedz też, że jestem zakochana. Mam chłopaka i przyjaciół.
Kocham cię. Violetta.



sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 32 " Ornella z tatą... Oj nie dobry moment ! "

    Proszę o komentarzeeee ;*

    Federico

 Siedzieliśmy w pokoju Violi  i zastanawialiśmy gdzie podziali się rodzice. Dużo śpiewaliśmy, wiedząc, że ojciec jest już w domu, nie przyszedł do nas ani razu, nawet się nie przywitał jakby o nas zapomniał już całkiem. Violetta za każdym razem tylko powtarzała, że to jest podejrzane i że na pewno za o śpiewanie już załatwia bilety na wyjazd. Ale ja jednak byłem pewien , że to nie przez to tata nie zainteresował się tym, co tu się dzieje. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy zobaczyć czy jest ktoś na dole. Violetta poszła do biur taty, a ja do kuchni. Nagle usłyszałem pukanie. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem, że za drzwiami wejściowymi do kuchni stoi Ludmiła. Szybko podszedłem i otworzyłem.
-Cześć.-powiedziała wesoło.
-Hej.-powiedziałem jakby trochę przymulony, ale zaraz się ocknąłem i pomyślałem : " Nie mogę tego zawalić, zakochałem się w niej , niech wie !"
-Posłuchaj Fede, bo muszę ci coś powiedzieć..
-Nie to ja muszę ci coś powiedzieć.
-Yy, to jak widać przyszłam w dobrym momencie.
-Tak, będzie się co zwierzać
-To jak ty czy ja mam mówić pierwsza?
-Może ty zacznij, kobiety mają pierwszeństwo.-powiedziałem, a ona się zaśmiała.
-Więc tak, nie wiem co sobie pomyślisz, ale muszę ci to powiedzieć, wiesz ostatnio bardzo fajnie spędziliśmy czas..
-Myślę tak samo.-przerwałem jej, a ona się szeroko uśmiechnęła.
-I..
-Co?-zapytałem cicho.
-Bo ja jakby się.. 
-No co?-przez myśl mi już przechodziło to co chciała mi powiedzieć.
-Yy.. tak jakby spodobałeś mi się trochę.
-Trochę?
-Tak trochę.-powiedziała patrząc na mnie.-Tak trochę nawet bardzo.
-Uu, bardzo? Wiesz..
-Mm.. wiesz tak nawet trochę bardziej, o wiele.
-Dobrze, że to mówisz, bo ty mi też się spodobałaś.
-Na serio?
-Fede!  Są w kuchni?!-zawołała Viola z salonu.
-Nie ma ich tu.
-O co chodzi?-zapytała Ludmi.
-A szukamy rodziców. Jakoś dziwnie cicho gdzieś siedzą. Pogadamy jutro, dobrze?
-Pewnie.
-Cieszę się, że przyszłaś.-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.
Kiedy wyszła zacząłem skakać z radości, że udało mi się, i że nie wystraszyłem się tym razem. 
-Z czego się tak cieszysz?-zapytała Viola, której nie zauważyłem jak wchodziła do kuchni.
-A z niczego tak sobie skaczę.-nie chciałem się jeszcze przyznać o Ludmile.-I jak są?
-Nie. Chodźmy może są w pokoju taty.
-Tak, dobry pomysł, że wcześniej na to nie wpadliśmy.
-No.
Poszliśmy na górę i zapukaliśmy cicho do drzwi pokoju. Nikt jednak nie odpowiadał, więc leciutko je uchyliliśmy, żeby zobaczyć czy ktoś tam jest, niestety widokiem nie byliśmy zachwyceni, gdyż zastaliśmy tam rodziców w dwuznacznej sytuacji. Na szczęście nie zdążyli nas zauważyć, szybko zamknęliśmy drzwi i wbiegliśmy do mojego pokoju.
-Ojoj, to już wiemy, czemu nie było ich słychać.-powiedziała Violetta.
-Rany, to chyba oznacza, że cieszą się, że znowu mieszkają pod jednym dachem.
-Tak, oj to muszą się bardzo cieszyć.-dodała Viola.
-Wiesz co to oznacza?-zapytałem.
-Co?
-Że jeśli oni tam teraz, to znaczy że kiedyś możemy stać się już na serio rodziną.-powiedziałem, a Viola popatrzyła na mnie jakby smutnym a zarazem szczęśliwym wzrokiem.